poniedziałek, 6 maja 2013

Ciągły pech..

~Zuza
Zauważyłam nagle owinięty palec Marty . Przestraszyłam się i od razu zapytałam o co chodzi. 
- Co jest z tym palcem mała ? - zapytałam wystraszona. Bandaż był cały w krwi... nie mogłam na to patrzeć. 
- Przecięłam się - odparła spokojnie. Chwyciłam jej rękę , zdjęłam plaster i przemyłam jej ranę. 
- Spokojnie , chwilkę poszczypie i przestanie - powiedziałam podając jej wodę do picia. 
- Ale to mnie rozpierdala totalnie ! - powiedziała , a po policzku spłynęła jej łza.
- Jedziemy do lekarza, natychmiast ! - powiedziałam zarzucając płaszcz. Pomogłam przyjaciółce się ubrać i zaprowadziłam ją do samochodu. 
Po 15 minutach byłyśmy już pod szpitalem. Pan doktor natychmiast nas przyjął.
- Masz dziewczyno szczęście , wystarczyłoby że być się jeszcze głębiej przecięła , trzeba by było odciąć palec - powiedział owijając mocno palec Marty. Widziałam jej zdenerwowaną minę.
-Panie doktorze? Trzeba będzie przyjeżdżać na jakieś kontrole ? - zapytałam 
- Tak , jutro panie przyjadą na 18  - powiedział otwierając drzwi od gabinetu. Wyszłyśmy z budynku szpitala i wsiadłyśmy do samochodu . Włączyłam naszą ulubioną piosenkę i od razu poprawiły nam się humory . Jechałyśmy sobie powoli po mieście i przyglądałyśmy się nowej galerii handlowej niedaleko nas. Nagle zauważyłam na przystanku Roberta. Na twarz miał zsunięty full cap , a na nogach miał białe adidasy z nike. Od razu rzucił mi się w oczy. Zaparkowałam samochód zostawiając Martę w samochodzie . Rzuciłam mu się prosto w ramiona.
- A ty co robisz sam na przystanku ? - zapytałam.
- Czekam na autobus , bo nie mam jak dojechać na trening - powiedział obejmując mnie.
- Ja ciebie chętnie podwiozę - powiedziałam chwytając go za rękę i prowadząc w stronę mojego samochodu . 
Podwiozłam go pod stadion i wysiadłam na chwilkę. On dał mi buziaka , a ja się zarumieniłam. 
- Baw się dobrze - powiedziałam uśmiechając się do niego.
- Bez ciebie tak się nie da - powiedział wchodząc na stadion.
Marta uśmiechała się do mnie całą drogę.
- Co jest ? - zapytałam.
- Jesteście słodcy - odparła.
- Weź mi przestań - powiedziałam otwierając drzwi od domu.
~Marco
Biegałem z Robertem cały czas na treningu. Coś mnie strzeliło i zapytałem:
- Jesteś z Zuzą ? 
- A czemu pytasz ? - zapytał Robert.
- Tak sobie - powiedziałem.
- A jak ty z Martą , jesteście razem ? - zapytał .
- Jak na razie jesteśmy na dobrej drodze , ale jeszcze nie jesteśmy parą ! - opowiedziałem.
- No to tak samo jak ja z Zuzą - opowiedział popychając mnie na barierkę.
Nagle zrobiło mi się słabo , chyba musiałem się mocno uderzyć. Rozejrzałem się po sali , w której leżałem. Wokół mnie stali moi najbliżsi przyjaciele łącznie z Martą. Czułem tylko , że mam owinięty brzuch .Podniosłem lekko koszulkę i zobaczyłem wszystko sine. Wyglądało to masakrycznie , ale jakoś musiałem to znieść..

2 komentarze:

  1. Extra !!! Genialny blog :) Bardzo się cieszę, że na niego trafiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fajne ;))
    zapraszam http://lewy-go-away.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń